niedziela, 1 listopada 2015

The beginning.

Pisanie wstępów i zakończeń od zawsze było moją piętą achillesową. Na samą myśl o tym, że muszę nadać zamkniętą formę stworzonemu tekstowi robiło mi się niedobrze (spytajcie moją promotorkę), dlatego też zazwyczaj zostawiałam to na ostatnią chwilę.

Ale że wypada wytłumaczyć się, dlaczego tak właściwie wynajmuję kawałek internetowej przestrzeni w domenie bloggera, oto jestem.

Miłośniczka (wybiórczo pojmowanej) historii, zaangażowana czytelniczka tzw. klasyków, Jak dobrze pójdzie, zostanę inżynierem.

Blog poświęcony będzie praktycznemu zaangażowaniu w historię. Niektórzy nazywają to kostiumingiem, inni rekonstrukcją, a ja, jako wypadkowa różnych zbiegów okoliczności, które doprowadziły mnie do rozszerzenia mojej nieskrywanej miłości do lat trzydziestych o jakieś 40 lat wstecz (z tendencją wzrostową... w przenoszeniu się w przeszłość) postanowiłam nadać swojej tak zwanej twórczości konkretną postać. I dlatego właśnie powstał ten blog.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz